Otworzyła duże, drewniane drzwi, przeszła przez krótki, wąski korytarz na końcu którego widać było światło słoneczne i znalazła się tam. Mały ogród, wiosna-lato, ławka, trawa w kolorze soczystej zieleni, czereśnia z niekończącymi się owocami. Słyszała śmiech dzieci beztrosko baraszkujących z Tatą na trawie. Czereśnie miały cudowny, słodki smak, były bardzo soczyste. Chodziła boso po trawie, przyjemnie... Pachniało słodko. Nieustannie świeciło tam Słońce, nigdy nie było mniej, ani więcej, zawsze 25 stopni. Słychać było śpiew słowika, a może dwóch. Otaczał ich żywopłot z dużymi kwiatami w kolorze fuksji, bronił od wszelkiego zła, nie przepuszczał dźwięków z ulicy. Można było na nią wyjść, ale nie można było z niej wejść. Tam nigdy, niczego się nie bała, nic nie było jej straszne, tam nabywała energii i odwagi na każdy nowy dzień. Czuła spokój, zrozumienie, miłość, było dobrze. Zawsze.
Fajne masz wspomnienia z dzieciństwa:)
OdpowiedzUsuńniespodzianka! to nie dzieciństwo, to moja wyobraźnia ;)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście niespodzianka!
OdpowiedzUsuńA w ogóle to pięknie jest u Ciebie - co raz bardziej mi się tu podoba:)
OdpowiedzUsuńI wyłącz może te kody z obrazka - na blogspocie jeszcze mi się nie zdarzyło, bym dostał jakiś spam.
OdpowiedzUsuńa wszystko to przypadkowo, jedno kliknięcie sprawiło, że zmieniłam wygląd i też mi się podoba :) mam kody włączone? nawet nie wiedziałam ;)
OdpowiedzUsuńNo to widać Ktoś mocno dba o tego bloga - bo on naprawdę piękny:)
OdpowiedzUsuńA kody domyślnie są włączone. Przy
Widocznie Ktoś mocno dba o tego bloga - bo on jest naprawdę piękny:)
OdpowiedzUsuńA kody domyślnie zawsze są włączone; ja mimo, że wyłączyłem, katalog, do którego blogspot wyrzuca komentarze spamowe, mam pusty (a sam, jak mówiłem, nigdy nie usuwałem). Tak więc spokojnie możesz wyłaczyć.
Hmmm.... a ja dziś odkryłam dlaczego u mnie było to niebo. No bo co innego może być nad moim ogrodem? ;P
OdpowiedzUsuń