wtorek, 15 marca 2011

o przestrzeni...

Nie ma biurka. Nie ma parapetu. Nie ma łóżka. Biurko młodszej bardziej potrzebne. Już przestała się nawet denerwować, że bałagan. Czasem poprzekłada rzeczy na kupkę by nie przeszkadzały. Parapet. Dotychczas miejsce do trzymania książek i innych bibelotów, czasem kwiatów lecz już nie tylko jej kwiatów. Łóżko. Bo przecież starszej siostry jest wygodniejsze, większe, dostępniejsze. Przestrzeń życiowa. Nawet ta poza domem nie zawsze własna. Z nim łatwo o przestrzeń, o oderwanie od rzeczywistości, od problemów. Czyżby zbyt łatwo? Czyżby egoistycznie? To stan przejściowy. W to wierzy. To wie. Bo przecież najstarsza w rodzeństwie nie umie być egoistką, nie umie dbać tylko o siebie. Lubi czytać. Na szczęście On też lubi.

3 komentarze:

  1. Ja znam jedną, co na pozór wszystko ma a jednak własny kąt nie istnieje i nie wie gdzie jej przystań ale cóż przynajmniej płytę mogła sobie nową kupić. :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspólnoty Miłości Ukrzyżowanej - zresztą już wiesz. :P

    OdpowiedzUsuń