wtorek, 8 marca 2011

na początek...

Na razie minimalizm. Pewno się jeszcze pobawię, ale kiedy indziej.
Tymczasem idę zaparzyć herbatę.

6 komentarzy:

  1. Zabawne. Niby pisze ta sama osoba, a jednak inaczej. Nowe miejsce, nowa sytuacja, nowy blog? Tylko chłopak stary...:-) Ale może to nie najlepsze określenie. ten sam. El mismo chico. Właściwie novio/prometido.

    Tak czy siak, idę na herbatę. Skoro już zaparzona:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Szaleństwo! Ale jakie fajne hehe... Cóż to ja napiję się zielonej. ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Oczywiście bez problemu tu trafiłem. I wreszcie zrozumiałem, co to jest więcej mnie. A przy okazji tu możesz wstawić linki w ten sposób, że będą wyświetlane ostatnie notki.
    Natomiast żeby nie wyszło, że skazałem Ciebie na wygnanie na blogspota:( Na wszelki więc wypadek powinienem Ciebie ostrzec - tu przychodzi mniej ludzi niż na blogi onetowe. Od strony prowadzenia bloga, blogspot jest znacznie przyjemniejszy (można też rejestrować liczniki countomata, czego na blogach onet-owych już nie można), ale czytelników będziesz miała mniej. Możesz o to spytać m@c-a - podejrzewam, że to potwierdzi (jego opinia jest jeszcze bardziej miarodajna, jako że jednocześnie prowadzi dwa takie same blogi).

    OdpowiedzUsuń
  4. Prometido - dobra herbatka, no nie? ;)
    Agnieszka - dziękuję za wsparcie
    Leszku - to nic, że mniej ludzi tu zagląda, mnie zależy na stałych kontaktach, które nabyłam na onecie, oraz innych najbliższych poza blogowych, będę pisać dla siebie, choć miło gdy ktoś przeczyta i skomentuje :) dziękuję za podpowiedzi :)
    Natalia - mniam! :)

    OdpowiedzUsuń