niedziela, 10 marca 2013

tydzień nowego

I znów nowość. Stwierdzam, że mam bardzodynamkczne życie. Pozornie codzziennie to samo, ale tylko pozornie. Wciąż zmiana, wciąż coś się dzieje. Na każdej płaszczyźnie. 
Tym razem zawodowo. W kóncu dostałam prawdziwy własny etat. Już nie zastępstwo, umowa o pracę, co prawda na rok, lecz tak to wygląda w sądownictwie. Jest to tak zwany staż urzędniczy po którym egzamin i umowa na stałę. A póki co jestem przydzielona do jednego wydziału(bardzo ciekawego), w kócu do jednego Sędziego (fajna babka, chyba się dobrze dogadamy, a co najważniejsze będziemy po tej samej stronie). Międzyczasie raz na miesiąć będą szkolenia teoretyczne i praktyczne, żeby poznać specyfikę każdego wydziału i dobrze przygotować się do egzaminu. 
Za mną pierwszy tydzień, poczucia lekkiego zamieszania i dezorientacji, nieznajomości imion i głosów, a przede mną następny tydzień już lepszego ogarnięcia. Zamierzam też zrobić coś by nauczyć się wszystkich imion - słodkie coś ;) A potem? Następny tydzień, następny, następny... Myślę, że to miejsce dla mnie.