wtorek, 13 sierpnia 2013

spełniać marzenia :)

W zeszłym roku Król i Królowa nie mieli wspólnego urlopu, w związku z tym tegoroczny był bardzo wymarzony i długo oczekiwany. Miejsce na mapie wybrane na prośbę Królowej, a zakwaterowanie to niespodzianka Króla, z widokiem(pięknym), który wciąż pokazywał się mu przed zaśnięciem. Otóż tego lata Król i Królowa wybrali się w Tatry - Królowa po raz pierwszy. Jak się okazuje w kilka dni po powrocie również termin był idealny bo pogoda była prześliczna, ale się skończyła. Było nawet zbyt gorąco ( dla niektórych, bo inny byli tym faktem zachwyceni - no może poza momentem najcięższej wspinaczki). Po długiej nieobecnośći w górach (5 lat!) stopniowo Królewska Para zaczynała rozgrzewkę. Gubałówka zdobyta pieszo to po takim czasie był niemały wysiłek. Nie obyło się bez małej, lecz ciekawej zmyłki w drodze powrotnej, która jednak przybliżyła szlak na Krzeptówki ( na czy do? ). Następnego dnia zdobyte zostało Morskie Oko wraz z Doliną Pięciu Stawów Polskich, niestety piąty był z tego szlaku niewidoczny, ale jakieś smaczki trzeba było zostawić na następny raz ;) Zejście było dla Królowej trochę straszne, ale skoro siedzi i pisze... ;-) Kolejna wielka wyprawa to Kasprowy Wierch. I tu Para Królewska, uznała że lepiej, ciekawiej i szybciej będzie wejść niż czekać w kolejce na wjazd, a i zjazd może być ciekawszy niż zejście. Przez Dolinę Jaworzynki, Halę Gosięnnicową i Murowaniec, z satysfakcją, lecz też dużym zmęczeniem (to są jednak prawdziwe i trudne góry - powtarzała Królowa) dotarli na szczyt by po zdjęciu, telefonach i chwili odpoczynku(przyjemnego chłodku), bez kolejki (stojącej) zjechać na dół. Po tym dniu Król i Królowa zgodnie uznali, że inne szczyty należy zostawić na inne wakacje, gdyż upał już obojgu dał się mocno we znaki. Kolejny dzień minął pod hasłem zwiedzania Bukowiny Tatrzańskiej, a w niej przysłuchiwania się Sabałowym Bajaniom. Ostatni dzień natomiast to zwiedzanie nie odkrytych dotąd zakątków Zakopanego z grobem Małkowskich w roli głównej. Niestety z powodu dezinformacji muzeum harcerstwa zostało również na następny raz. 
Takim to oto spoosbem spełniły się niektóre marzenia, a inne wskoczy na listę w ich miejsce - jak np. przejażdżka bryczką. Więcej relacji z innej perspektywy niebawem na blogu Króla.