czwartek, 2 lutego 2012

o przytulaniu na zapas...

Nie chcę narzekać  na brak pracy, siedzenie samotne w domu, tęsknotę, bezsens. Jest jak jest. Chwilowo. Mam nadzieję. Jak pójdę do pracy to będę narzekać na zapracowanie... Czas staram się wykorzystać dobrze. Coś pożytecznego zrobić w domu, załatwić coś w mieście, przejść się na spacer. Trochę odpocząć, poczytać, obejrzeć coś, bo przecież też mi się należy. Czasem mówią, że się nudzę bo takie dobre obiadki robię, a ja po prostu lubię... :) 

Kiedy do Herbacianego Królestwa wraca Król... macam, dotykam, przytulam, łażę za nim, całuję, gilgoczę, przeszkadzam, trzymam i nie chcę puścić. Muszę się nadotykać na zapas. Na ten dzień co minął i na następny co będzie. Muszę. Potrzebuję jak powietrza. To strasznie ważne. 

Kiedy szukałam weny w radio leciało:

12 komentarzy:

  1. Ha, skąd ja to znam:) Ja jeszcze głaszczę po uszach i wskakuję na ręce;)Pozdrawiam , Ewa K:)

    OdpowiedzUsuń
  2. He he. No tak to fajny dotyk, taki niewinny a jaką ma w sobie moc budowania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to mój Mąż najlepiej to teraz podsumował. Chyba go nie puszcze z łapek jak się spotkamy w domku. :P

      Usuń
  3. to może zrób sobie jego wielkie zdjęcie i powieś w pokoju na ścianie... następnie jak będziesz miała ochotę go przytulić to będziesz miała co... a jak Cię prawdziwy mąż zdenerwuje, to każ mu z główki przywalić temu na ścianie co by się opamiętał...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zdjęcie to nie to samo, a walenie w ścianę mimo wszystko odpada, ale dzięki za radę :)

      Usuń
  4. Bardzo mi się spodobało Muszę się nadotykać na zapas! A mnie to nikt nie chce sobie nadotykać:(

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja musiałam ostatnio "naprzytulać" się na zapas na cały miesiąc. Niestety nie dało się :( Bo wczoraj pojechał i najchętniej już bym się przytuliła:)

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja się nie mam do kogo przytulić i cóż mam zrobić? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czekać, aż znajdzie się ktoś wartościowy ;)

      Usuń