wtorek, 8 stycznia 2013

mieć swoje miejsce

Dostałam dziś pieczątkę ze swoim imieniem, nazwiskiem i stanowiskiem Ucieszyłam się jak dziecko, choć uświadomiło mi to jedną rzecz. Przypomniałam sobie jak moja siostra zaraz po mojej wyprowadzcce zaanektowała mój dawny pokój. Podpisała wtedy biurko i tablicę korkową, oraz mówiła "nie bałagańcie w MOIM pokoju!". Poczuła, że ma miejsce do którego przynależy. Mnie dotychczas trochę brakowało tego w pracy. Nie miałam do końca ustalonych obowiązków na zasadzie, że wiem co będę robić jutro, zawsze to była dla mnie niewiadoma. Teraz mniej więcej wiem co czeka mnie na drugi dzień, mam numer telefonu, który odbieram, mam pieczątkę, szafę. Wiem do czego przynależę. 
Podobnie jest z parafią. To z kolei refleksja związana z dzisiejszą wizytą duszpasterską w naszym domku. Od kiedy tu zamieszkaliśmy i pierwszy raz psozliśmy na mszę do naszego kościoła parafialnego poczuliśmy, że to jest nasz Kościół, nasza wspólnota. Trafiliśmy na wspólnotę ojców Pallotynów i bardzo dobrze zorganizowanego proboszcza. Mamy łady, zadbany kościół i piękną szopkę. Lubimy tam chodzić, nie uciekamy. Jest dobrze. 

16 komentarzy:

  1. A ja tyle lat pracuję, i nigdy nie miałem pieczątki! Nawet wizytówek od dawna nie wyrabiam, choć ostatnie, jakie miałem, od dawna są już nieaktualne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie chodzi chyba o samą pieczątkę, bo to wszysto zależy od branży, ja na każdym dokumencie muszę się podpisywać imieniem nazwiskiem i stanowiskiem, a pieczątka to znacznie ułatwia :)

      Usuń
    2. No przecież się domyślam - już się nie można trochę powygłupiać? (jak na jubilata przystało?)

      Usuń
  2. Całe życie doświadczałam braku SWOJEGO miejsca... Maleńki pokój dzieliłam z młodszym Bratem, teraz trochę większy dzielę ze współlokatorką. Niby mam jakieś tam swoje miejsce, swoje rzeczy, ale to jednak nie mój kąt, nie mój azyl...

    Zazdraszczam ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. No to dobrze, że dobrze. Aż mi przypomniałaś jak cieszyłam się gdy dostałam swoją plakietkę ze zdjęciem, nazwiskiem i stanowiskiem. To było coś - tak czułam. A gdy jechałam na materiał czułam pewną dumę, że poza akredytacją mogę pokazać ową plakietkę. Szkoda tylko, że później zaniedbali te sprawy. Ech...

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj nie daj Boże żeby pani Jabłońska wróciła do tv szczecin. Nie była dobrze przyjeta przez odbiorców natomiast Pani Pani Agato dużo szczęścia i powodzenia w życiu zawodowym :) Pani się nadaje :) pozdrowienia ze Szczecina Grzegorz

    OdpowiedzUsuń
  5. nie życzę sobie złego mówienia o moich przyjaciołach!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe nasz biedny człeczek jeszcze się tu przybłąkał tym razem jako per Grzegorz. Szkoda, że nie żyje własnym życiem. Czyż nie wie, że po nazwisko to... ;P

      Usuń
  6. To pogratulować kolejnego Twojego miejsca na ziemi :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Och, nawet nie potrafię wyobrazić sobie jak dobrze musisz się z tym czuć. Ja swojego miejsca takiego życiowego nie mam, ciągle szukam, ciągle nie czuję się u siebie. Jedyne miejsce, które jest dla mnie czymś bliskim i moim, to Uczelnia, gdzie spotykam się ludźmi, którzy są dla mnie praktycznie jak rodzina. Jest cudowne, ale szkoda, że nie jest to nadal miejsce na życie. No, ale jeszcze mam czas :)

    OdpowiedzUsuń