wtorek, 3 lipca 2012

Królestwo ukończone


Minął prawie rok. Dużo i mało. Dość szybko. Cały czas było coś do zrobienia, trochę się czasem nie chciało i odkładało w czasie, ale generalnie cały czas coś było jeszcze zaliczone do remontu. W ostatnich biegach wystąpiła podłoga w przedpokoju, futryna w kuchni i firanki. Linoleum zostało wybrane i pięknie położone, futryna w kuchni pomalowana na kolor zielony farbą tablicową – można teraz pisać miłosne wyznania i listę zakupów. Firanki to zwieńczenie naszego gniazdka, przy uprzejmości rodziny zamówione, kupione i zawieszone na karniszach precyzyjnie przytwierdzonych przez Króla. Hip hip hurra! Można oczekiwać  świętowania rocznicy! 

15 komentarzy:

  1. :-) Dobrze jest mieć swój kawałek nieba, do którego lubi się wracać, zwłaszcza po ciężkim dniu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. HA! Farba tablicowa! A czyj to był pomysł, bo na pewno nie Wasz :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Hmm inspirująca ta farba. Może coś zgapimy jak nam się spodoba.

    OdpowiedzUsuń
  4. Przydałyby się jakieś fotki dla potwierdzenia tego faktu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. może, może ;) trza będzie o tym pomyśleć ;)

      Usuń
  5. No i wspaniale! Tak trzymać!

    OdpowiedzUsuń
  6. No to pięknie! U nas jeszcze trochę brakuje ale pomalutku. Choć główne prace są już zakończone. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to dobrze, teraz kolejne wazne prace przed wami jak sie domyślam ;)

      Usuń
  7. Przyłączam się do gratulacji i serdecznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń