środa, 28 września 2011

śniadanie u Tiffaniego na ścianie...

Jest widok na to, że kuchnia niebawem będzie prawdziwie funkcjonalna. Prawie już powstała zasadnicza ściana, na której będzie większość sprzętu i szafek. A tytuł postu? Tajemnica do odkrycia na miejscu :) 
Bezrobotna Królowa ma pracę na pełen etat, szukanie pracy. Lecz nie zamienia się w kurę domową, wszak umiejscowienie Herbacianego Królestwa pozwala na uczestniczenie w wielu rozrywkach naukowych i kulturalnych. A Hilgers był, a jakże! A jak mówił! a jak blisko Królowa miała!
Pracujący Król ma jeszcze siłę i chęci spełniać obowiązki domowe. Wspaniale. Pochwała publiczna ;) 
Herbatki wieczornej czas zacząć...

9 komentarzy:

  1. Czy na tej ścianie jest fototapeta, czy też po prostu tyle, że jest ona zielona?

    OdpowiedzUsuń
  2. hehe :) ani jedno ani drugie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. A - pewnie na tej ścianie wisi jakaś stara kapota (niemal trumienna)!

    OdpowiedzUsuń
  4. Hmmm ciekawe... My narazie na poziomie zakupu własnego M jesteśmy i niedługo pojedziemy wybierać farby do królestwa a na wieczór kawa w wersji mini. ;P

    OdpowiedzUsuń
  5. nie wiedziałam, że taka fajna zagadka mi się udała :) wobec tego chyba pokuszę się o zdjęcie i odpowiedź w następnym poście, tymczasem Ci co nie wiedzą, mogą zgadywać dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  6. No to ja pozostaję przy przekonaniu, że na tej ścianie wisi czarna, trumienna kapota.

    OdpowiedzUsuń
  7. oni nie są mroczni, trumienna kapota odpada, chyba że byłaby różowa i obsypana skrzącym brokatem :P (powiedziała mroczna właścicielka wrzosowej ściany:P)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ale przecież Śniadanie u Tiffaniego było ekranizacją opowiadania Trumana Capote'a, a więc wbrew pozorom tu nie chodzi o mroczność.

    OdpowiedzUsuń