piątek, 14 grudnia 2012

Adwent

Chwalę sobie studiowanie na Wydziale Teologicznym. Myślę, że miało to duży wpływ na mój rozwój religijny, który według naukowców jest najpóźniejszy - około dwudziestego któregoś roku życia kształtuje się ostatecznie postawa religijna. We wszystkim co mnie spotkało przez 5 lat studiowania były też kolejne adwenty co i rusz inaczej przeżywane. Jutrznia, roraty, rekolekcje, śniadania i dyskusje. To wszystko sprawiło, że każde z moich ostatnich Bożych Narodzeń było inne i w inny sposób dla mnie prywatnie narodził się Jezus. Jedno co dziś szczególnie pamiętam to moment gdy po bardzo ciemnym (pozornie) wewnętrznie adwencie spojrzałam w oczy mojemu tacie przy dzieleniu się opłatkiem. Inne wspomnienie (odtworzone na podstawie starego bloga przy okazji jak onet przeniósł go na nową platformę) to Boże Narodzenie bez mojego, wtedy przyszłego, męża, kiedy czułam, że "domek nie jest w domu". Tym razem adwent pod znakiem zmiany pracy, nowych emocji, stresów, godzin zbyt wczesnych by iść na roraty oraz niemal równocześnie przyjazdu i pobytu Dziadków. Pojutrze trzecia niedziela adwentu co skłoniło mnie do refleksji czy nie zmarnowałam czasu. Czy wywieszenie i odcinanie dzwonków oraz spowiedź to nie za mało? Jednak bilans na dziś jest pozytywny. Odkryłam po co to wszystko było dla mnie  ( bo dla każdego z nas i wszystkich razem jeszcze inne korzyści by można było wyliczyć)- w zmaganiu się z samym sobą i dążeniu do świętości. Trening cierpliwości, wytrwałości, panowania nad sobą, wyrozumiałości i akceptacji niezmienialnego jest w toku. Postęp? 80 procent. Oby tak dalej! Czego i Wam życzę!

12 komentarzy:

  1. Właśnie takie osoby wierzące cenię- które naprawdę w swojej wierze próbują coś zrobić, próbują być lepszymi ludźmi, pochylają się nad tym i dążą do refleksji.
    I dlatego, pomimo tego, że jestem ateistką i święta to dla mnie po prostu ferie zimowe na spotkanie z rodziną, naprawdę szczerze życzę tobie głębokich doznań z okazji, ważnego dla twojej drogi religijnej, zbliżającego się święta Bożego Narodzenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Ja również cenię ludzi prawdziwych, nic nie udających.

      Usuń
  2. A święta już tuż tuż więc trzeba się odpowiednio przygotowywać, każdy na swój sposób :)

    OdpowiedzUsuń
  3. to musi być fajne uczucie, wiedzieć, że się człowiek rozwija w dobrym kierunku... powodzenia ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i tak i nie, nie można osiąść na laurach :)

      Usuń
  4. Bardzo łatnie to napisałaś.

    OdpowiedzUsuń
  5. I o to chodzi, ja jeszcze chyba z żadnego adwentu nie byłam zadowolona tak jak bym chciała, ale jeszcze ich troche przede mną:)

    OdpowiedzUsuń
  6. masz wspaniałego bloga! będzie mi miło jeśli spodoba Ci się mój i również go zaobserwujesz ;))

    OdpowiedzUsuń