Myślę, że burza już przeszła. Mam ochotę na małe podsumowanie poprzedniej notki. Dopełniła tego znów piosenka ( z płyty, którą teraz Was pewno zamęczę w kilku notkach ;) ).
Oto recepta jaka powstała z moich i waszych myśli(w kolejności przypadkowej):
- instynkt,
- miłość,
- akceptacja,
- wolność,
- Bóg,
- przestrzeń,
- przywiązanie,
- bezpieczeństwo,
- szczęście,
- wsparcie,
- doświadczenie,
- zgoda z samym sobą,
- ...
I tekst piosenki, niestety nie mogę znaleźć linka dla Was. Wiem, zarzuci mi ktoś pesymizm,albo brak wiary w świat lub niezdecydowanie bo czasem zdecydowanie wierzę w drugiego człowieka, albo ciągle wierzę w gnijący świat, tym razem to po prostu kontynuacja poprzedniej myśli i zasłuchanie w nową płytę :)
Jaśniejsze wstaje słońce nawet w słotę,
od chwili w której jesteś ze mną tu.
Lecz każdy dzień nasz to jest bój,
o Twoją radość, uśmiech Twój,
synku mój.
W kamiennej dżungli przyszło nam zamieszkać.
W kamiennej dżungli, w której prawa wilcze.
Tu dobro zamieniają w zło,
czy w swe serduszko przyjmiesz to,
synku mój.
Z uczciwością zrobić co,
w dżungli, w której cnotą zło,
zaciśniętą czci się pięść,
czy podłości uczyć mam byś bezbronnym nie był gdy,
będziesz sam...
Jaśniejsze wstaje słońce nawet w słotę,
od chwili, w której jesteś ze mną tu.
Lecz każdy dzień nasz to jest bój,
o Twoją radość, uśmiech Twój,
Synku mój...
W Kamiennej dżungli teraz prawa wilcze,
ale z człowiekiem synu, bądź na Ty,
i zyj tak żeby nigdy nikt przez ciebie nie uronił ni jednej łzy.
Z uczciwością zrobić co, w dżungli, w której cnotą zło,
zaciśniętą czci się pięść,
czy podłości uczyć mam, byś bezbronnym nie był gdy,
będziesz sam...
W kamiennej dżungli zdrada jest,
jak letni wiatr i ptaków śpiew.
W kamiennej dżungli strach i ból.
W kamiennej dżungli boli krew.
W kamiennej dżungli wstaje dzień.
będziesz sam, sam, sam, sam...
Sercem synku myśl i patrz, i słysz,
sercem synku czuj i żyj.
W kamiennej dżungli żeby żyć,
nóż w gotowości zawsze miej.
W kamiennej dżungli boli krew.
W kamiennej dżungli wstaje dzień.
będziesz sam...
będziesz sam...
będziesz sam...
Patrycja Markowska, W kamiennej dżungli blues
Dobrze, że jednak takiej recepty lekarze nie przepisują :D
OdpowiedzUsuńChociaż zapewne niektórych hipochondrykom by się przydała:D
Uwielbiam Markowską :D
ale w jakim sensie dobrze? bo tu jednak nie "przepis" jest potrzebny tylko wkład własny?
UsuńDobrze, gdyż większość pewnie by się nie wyleczyła :) Ciężka sprawa bowiem z tą receptą, nie taka łatwa do zrealizowania;)
UsuńNa emaila przesyłałam dane na fb:P