ucieszyłam się jak dziecko! Potem przyszła chwila zastanowienia i pytanie: ale dlaczego, skąd i kto ma jeszcze urodziny? Najazd myszką, a tam moje imię... Szok! Na to mój wspaniały mąż: przecież jesteś zalogowana w google+. No tak! ;-) i tak dziękuję google za chwilę radości :)
No to 100 lat, 100 lat, niech żyje, żyje nam... ;-)
OdpowiedzUsuńheh, dzięki :) choć specjalnie opublikowałam z dużym opóźnieniem ;)
UsuńMyślę, że google jeszcze nie raz nas zaskoczy - np. z mojej firmy właśnie do googla przeszedł najbardziej kreatywny programista, a dano mu tyle, że przeniósł się do Krakowa z całą rodziną i stać go było na to, by kupić tam mieszkanie.(choć akurat to było dla googla wyjątkowo proste).
OdpowiedzUsuńno nieźle! :)
Usuń