Diana Barry – postać z serii Ania z Zielonego Wzgórza, najlepsza przyjaciółka Ani. Czarnowłosa dziewczynka z rodziny państwa Barry. Zwykła, sympatyczna, dobrze wychowana. Pochodziła z licznej rodziny. Jej życiowy cel to posiadanie domu przypominającego rodzinny, chciała prowadzić spokojne życie. Nie miała większych aspiracji i ambicji. Ukończyła szkołę w Avonlea, rodzice nie chcieli jej dalej kształcić, chcieli by Diana była wzorową żoną i matką. Wyrosła na piękną zgrabną, chociaż z pewną skłonnością do tycia, kobietę. Miała nawet swoich wielbicieli, jej uroda robiła na chłopcach duże wrażenie. Została żoną Alfreda Wrighta, z którym miała troje dzieci: Freda, Annę Kordelię i Jacka.
Powyższy tekst z wikipedii.
Dlaczego?
Któregoś dnia w pracy koleżanka powiedziała, że od razu jak mnie zobaczyła to skojarzyła sobie mnie z Dianą najlepszą przyjaciółką Ani. Dotąd na to nie wpadłam, lecz miło mi się zrobiło. Lubię Dianę i chciałabym się przyjaźnić z Anią. Jak się bliżej zastanowić to w pierwszych książkach serii byłabym bardziej podobna do Diany. A później? Ania i Diana dorosły, obie założyły rodziny, Diana już mniej w ksiażce występowała, więc to Ania była mi bardziej bliska. Gdzieś tam w głębi duszy chciałabym stworzyć swoją opowieść umiejscowioną pomiędzy Avonly, a poznańskimi Jeżycami. Jestem rozerwana pomiędzy Blythe'ami, Wright'ami i Borejkami. Być może wciąż jeszcze gonię za własną bajką. Nie pomyślcie, że żyję marzeniami i nie mam własnego życia. Są to po prostu cząstki mojej duszy, z których staram się złożyć całość. A co z tego wyjdzie? Powieści raczej nie będzie, lecz może stanę się też dla kogoś inspiracją?
Życie jest najlepszym scenariuszem:) Gwarantuję że każde umiejętnie napisane nadawało by się na niezłą powieść.
OdpowiedzUsuńteż racja :)
UsuńUwielbiałam Anię!! I, rzecz jasna, Dianę... Ale najbardziej utożsamiałam się zawsze z Emilką tej samej autorki :)
OdpowiedzUsuńbędę musiała w końcu poczytać o Emilce :)
UsuńAż się wybiorę do piwnicy i poszukam :)
UsuńNo to może będziesz Dianą Borejko?
OdpowiedzUsuńhehe, nieźle :)
UsuńNajlepiej zostań sobą :-)
OdpowiedzUsuńdzięki :)
UsuńJak czytam twojego bloga, to mam wrażenie, że już masz własną bajkę. Niekoniecznie zawsze musi dziać się dobrze, ale ważne, by zmierzała do happy endu.
OdpowiedzUsuńmożliwe, dzięki :)
UsuńWszystkie części przygód Ani czytałam po kilka razy. uwielbiam :))
OdpowiedzUsuńja tez :)
OdpowiedzUsuń