środa, 22 maja 2013

Kodeks ruchu ludzkiego


Kiedy poruszasz się po drodze nie bądź egoistą, po tej drodze chcą poruszać  się też inni.
  1.        Ścieżki rowerowe służą do jazdy rowerem, nawet na przejściach dla pieszych, jeśli nie ma miejsca nie idź, nie zajmuj miejsca rowerzystom.
  2.        Po chodniku powinno się iść prawą stroną, a nie od lewej do prawej, całą szerokością, nie jesteś sam, daj się wyprzedzić.
  3.        Jeśli po przejściu przez jezdnię chcesz iść w prawo to idź po prawej stronie, a nie po lewej przechodząc wszystkim pod nogami.
  4.        Jeśli parkujesz i otwierasz samochód rozejrzyj się czy ktoś nie jedzie lub nie idzie by nie przywalić w niego drzwiami.
  5.        Jeśli jedziesz jednokierunkową rozejrzyj się czy nie jest ona dwukierunkowa dla rowerów.
  6.        Jeśli włączasz się do ruchu z podporządkowanej patrz w obie strony, a nie tylko w jedną.
  7.        Jak jedziesz  nie rozmawiaj przez telefon komórkowy.
  8.        Obowiązuje kategoryczny zakaz zatrzymywania się na przejściu dla pieszych/ przejeździe dla rowerów.
  9. Nie parkuj gdzie popadnie bo przez Ciebie nie można jechać poprawnie. 
  10.        Myśl – to nie boli!
Dodacie coś od siebie?

A może sami zachowujecie się jak egoiści? 

niedziela, 19 maja 2013

nominowana przez Puellę...

... odpowiem, choć nie będę nominować dalej.


1. Twoja ulubiona bajka z dzieciństwa.
Muminki
2. Pierwsza rzecz, którą robisz po przebudzeniu, to...?
mierzę temperaturę
3. Książka, której nie znosisz najbardziej na świecie.
Kordian
4. Czy lubisz zapach skoszonej trawy? Z czym Ci się kojarzy?
Wiosna! Uwielbiam!
5. W moim domu będzie kiedyś...
Schody na górę i kominek.
6. Czy wierzysz w Boga?
Tak
7. Dlaczego?
Bo Jest.
8. Praca indywidualna, czy w grupie?
W grupie.
9. Anna German, czy Ewa Demarczyk?
Kasia Nosowska.
10. Facebook - ujawniasz się?
Agata Płaczek, Poznań, Poland
11. Twoje pytanie - Twoja odpowiedź :). Bez czego nie wyobrażasz sobie życia?
Bez muzyki.

Ewentualnie jak ktoś chce może na te pytania też odpowiedzieć. :)

Albo na pytania Krzysia bo mi się spodobały ;) 


  1. W którym regionie Polski mieszkasz? - Wielkopolska
  2. Wino czy piwo? - wino
  3. Mecz piłkarski czy film? - film
  4. Najważniejsze wartości w Twoim życiu to... - miłość
  5. Twoja ulubiona czekolada to? - Nadziewane, miętowa, mleczna, biała
  6. Wolisz gotować czy jeść poza domem? - I to i to od czasu do czasu jest dobre. 
  7. Twoja ulubiona forma aktywności fizycznej to... - rower i seks ;)
  8.  Twój stosunek do Kościoła (bez wzg. na wyznanie) określić mogę jako... - to chyba wszyscy wiedzą
  9.  Lubisz śledzie? - tak! 
  10. Wymarzony wyjazd na wakacje to... (miejsce) - Afryka
  11.  Mój nałóg to... jedzenie? 


wtorek, 14 maja 2013

Syndrom sztokholmski


Syndrom sztokholmski – stan psychiczny, który pojawia się u ofiar porwania lub u zakładników, wyrażający się odczuwaniem sympatii i solidarności z osobami je przetrzymującymi. Może osiągnąć taki stopień, że osoby więzione pomagają swoim prześladowcom w osiągnięciu ich celów lub w ucieczce przed policją.
Syndrom ten jest skutkiem psychologicznych reakcji na silny stres oraz rezultatem podejmowanych przez porwanych prób zwrócenia się do prześladowców i wywołania u nich współczucia.

Słuchałam sobie w pracy muzyczki. Najpierw był Kazik na żywo, potem Strachy na Lachy, i trzy teksty ułożyły mi się w całość. Do napisania tej notki zainspirował mnie cytat "Mieszkam w całkiem innym miejscu Polski i cierpię na syndrom sztokholmski". Na szczęście wiedziałam co to jest i dlatego zwróciłam na to uwagę. Należę do osób optymistycznych i staram się nie narzekać, a jednak gdyby ludzie w Polsce wyszli na ulice w ramach protestu, wyszłabym z nimi. Nie będę pisać co mi się nie podoba, co mnie frustruje, dlaczego uważam, że mamy wszyscy pod górkę bo chyba też to widzicie. Nie chcę siebie i Was dobijać, dołować. Zostawiam Was z piosenkami. Mnie pomagają one rozładować napięcie, może i Wam pomogą. 

Chory na wszystko - z tej pochodzi cytat
Żyję w kraju - dużo wulgaryzmów, ale sama prawda w tekście
Plamy na słońcu - dość luźno skojarzyło mi się tematycznie

piątek, 10 maja 2013

Mistrz i Małgorzata

Król i Królowa wybrali się do teatru. Niby jest kryzys (ekonomiczny i kulturalny), a jednak miejsca trzeba duuuuuużoooooo wcześniej rezerwować. Tak wcześnie, że aż można zapomnieć o terminie. Wybór padł na tytułowego Mistrza i Małgorzatę. Królowa zelektryzowana niegdyś książką bardzo chciała się na to wybrać. Król z początku trochę sceptyczny też nie żałował. Sztuka była piękna! Dopracowana w każdym szczególe. Bardzo bogata scenografia, wiele efektów specjalnych, ciekawy sposób przedstawienia niektóych scen oraz prawd ponadczasowych. Spójność ze sztuką także przerw i tak zwanego foyer (jeśli tak to się pisze). Mistrz czytał Małgorzacie w przerwie powieść o Piłacie z Pontu, która była wydrukowana również dla widzów i dodana do bardzo ładnego programu. Sztuka długa, lecz ani przez minutę nie nudna, a nawet mimo znajomości powieści zaskakująca. Jeśli w swoich miastach macie okazję to też idźcie, myślę, że się nie rozczarjecie. A Król z Królową na co następnym razem? Się zobaczy. 

sobota, 4 maja 2013

Kawowy weekend

Króla i Królową w Królestwie Herbacianym odwiedzili Król i Królowa z Królestwa Kawowego wraz z dziedzicem. Choć pogoda była nie majowa, to wizyta bardzo udana. Był spacer i zwiedzanie małe, koziołki zwane osiołkami, a nawet grill bardzo wygodnie umiejscowiony bo pod oknem, a spożyty w domu przy stole. Wymieniliśmy setki zdań, obejrzeliśmy pare obrazów, zaszczepliśmy nowe pasje, wymieniliśmy się doświadczeniami. W naszym poznańsmim powietrzu dziedzic królestwa kawowego dał swoim rodzicom trochę wytchnienia i przespał pięknie dwie noce pod wpływem naszego klimatu. A może to będzie częstsza tendencja? Odwiedziny te były od dawna planowane, spodziewane i na szczęście się odbyły, a małe kłopoty zdrowotne nie były w stanie tego popsuć. Królestwo Herbaciane bardzo miło je wspomina i ma nadzieje, że Królestwo Kawowe podobnie. 

Pisząc o tym, Królowej przypomina się jeszcze jedna wizyta. Herbaciani Król z Królową, jadąc z misją w rodzinne strony odwiedzili Królestwo Myśliborskie. Fakt była to krótka, godzinna wizyta, lecz ze wszech miar udana. Wszyscy byli zadowoleni, że spontaniczny pomysł się udał, co pokazało, że należy życie brać odważnie, nie bać się jego czasem zaskakujacych propozycji. Cieszymy się, że Król i Królowa Myśliborscy przyjęli nas tak życzliwie i zechcieli zaprezentować swoją dziedziczkę. Wizyta była krótka lecz w takich przypadkach życie pokazuje nam prawdę o sobie. Nie widzimy się długo, a spotkawszy się rozmawiamy jakby to byo 5 minut temu. Ponadto okazało się, że ten Myslibórz nie jest tak znowu bardzo daleko, może częściej będzie trzeba skorzystać z tej wiedzy? Choć teraz czekamy na rewizytę. Patetnty na małych dzieciców już mamy przećwiczone.