Chyba byłam w tym roku wyjątkowo grzeczna. A i adwent musiał minąć nieźle. Dostałam górę prezentów i to w dodatku wszystkie wymarzone. Część z "listu do Mikołaja", część wymarzone, niewypowiedziane, część załatwiłam sama, inne jeszcze w drodze do mnie - więc będzie przedłużona radość - już nie mogę się doczekać by upiec muffinki nie z proszku.
Boże Narodzenie Król i Królowa spędzili u jednych rodziców, gdyż drudzy wyjechali daleko w świat. Było bardzo miło, przytulnie, ciepło (wewnętrznie i zewnętrznie). Był też wypad na chrzciny dziedzica Królestwa Kawowego. Karmienie Królika z doskoku też się udało. Były też decyzje i postanowienia na czas dalszy i bliższy. Na razie Król z Królową mają nową zabawkę, a później? Się zobaczy ;)
Królowa pracuje(choć jutro trochę krócej), Król ma jeszcze 2 dni wolnego.
Dobrze wykorzystajcie ten rok, coby następny był jeszcze wspanialszy!