środa, 29 lutego 2012

W hotelowych korytarzach

Zapomniałam już, że miałam Was trochę pomęczyć Patrycją Markowską. Zawsze tak jest, że po kilku pierwszych przesłuchaniach jakaś piosenka wpada w ucho bardziej. Z najnowszej płyty oprócz znanych wcześniej z radia jest to "W hotelowych korytarzach". Tekst, muzyka i teledysk stanowią spójną całość, razem dobrze współbrzmią i współwyglądają Nawet przechodzą dreszcze. Oglądając - przez obraz, ale tylko słuchając także przez dźwięk. Dla tych co muzykę czują sercem...Po co więcej komentarza jak zdanie każdy może wyrobić sobie sam. 

poniedziałek, 20 lutego 2012

tymczasem u Króla i Królowej

Miniony tydzień w Herbacianym Królestwie obfitował w wydarzenia. Miłe, harcerskie odwiedziny i powiew Szczecina(kto następny?), walentynkowa randka małżeńska zaplanowana przez Królową pozwoliła przenieść się na krótką chwilę do Dublina. Okazało się, że mają tam pyszne, pięknie podane lody oraz piwo, na którym piana nie znika i które niesamowicie rozjaśnia umysł przez co Królowej już tak dobrze wprawionej nie udało się ograć Króla w szachy. Następnie odbyła się herbaciana wizyta poznańska z bardzo miłym akcentem, a nawet kilkoma. Weekend to wyjazd do Królestwa rodzinnego, urodziny jednego z Królów Ojców oraz dawno planowana wizyta. Jak zwykle harmonogram napięty lecz przysparzający wiele radości. Nie obyło się bez kilku miłych niespodzianek i powiększonego bagażu ;)

środa, 15 lutego 2012

dla miłośniczek prawdziwych mężczyzn

Kobieto! Denerwują Cię:

  • śmieci czekające na wyrzucenie
  • butelki i kartony oczekujące na recykling
  • sterta rzeczy do ominięcia idąc w nocy przez pokój
  • bałagan na szafce Twojego mężczyzny
  • skarpetki tu i ówdzie
  • cieknący kran
  • nienaprawione coś
  • piętrzące się rzeczy czekające na powieszenie
  • kuchnia zawalona brudnymi garami
  • ...
Musisz wiedzieć, że: PRAWDZIWY MĘŻCZYZNA UWIELBIA WYZWANIA. Sterty, góry, piętra, płynący czas, a potem, nagle wszystko w mig znika. On to zrobi, prawdopodobnie nawet w najodpowiedniejszym momencie, musi tylko sam tego chcieć, nie może być poganiany, a na koniec ma prawo być pochwalony i doceniony. ON uwielbia wyzwania, coś musi być naprawdę duże, żeby opłacało mu się schylać, a jak już zrobi, to na 1 000 000 % dobrze, a nawet lepiej od Ciebie. Tylko GO kochaj, a będziesz zdrowsza i mniej siwa. 

czwartek, 9 lutego 2012

recepta

Myślę, że burza już przeszła. Mam ochotę na małe podsumowanie poprzedniej notki. Dopełniła tego znów piosenka ( z płyty, którą teraz Was pewno zamęczę w kilku notkach ;) ).
Oto recepta jaka powstała z moich i waszych myśli(w kolejności przypadkowej):

  • instynkt,
  • miłość,
  • akceptacja,
  • wolność,
  • Bóg,
  • przestrzeń,
  • przywiązanie,
  • bezpieczeństwo,
  • szczęście,
  • wsparcie,
  • doświadczenie,
  • zgoda z samym sobą,
  • ...
I tekst piosenki, niestety nie mogę znaleźć linka dla Was. Wiem, zarzuci mi ktoś pesymizm,albo brak wiary w świat lub niezdecydowanie bo czasem zdecydowanie wierzę w drugiego człowieka, albo ciągle wierzę w gnijący świat, tym razem to po prostu kontynuacja poprzedniej myśli i zasłuchanie w nową płytę :)

Jaśniejsze wstaje słońce nawet w słotę,

od chwili w której jesteś ze mną tu.
Lecz każdy dzień nasz to jest bój,
o Twoją radość, uśmiech Twój, 
synku mój.



W kamiennej dżungli przyszło nam zamieszkać.
W kamiennej dżungli, w której prawa wilcze.
Tu dobro zamieniają w zło, 
czy w swe serduszko przyjmiesz to,
synku mój.



Z uczciwością zrobić co, 
w dżungli, w której cnotą zło,
zaciśniętą czci się pięść, 
czy podłości uczyć mam byś bezbronnym nie był gdy, 
będziesz sam...



Jaśniejsze wstaje słońce nawet w słotę,
od chwili, w której jesteś ze mną tu.
Lecz każdy dzień nasz to jest bój,
o Twoją radość, uśmiech Twój,
Synku mój...



W Kamiennej dżungli teraz prawa wilcze,
ale z człowiekiem synu, bądź na Ty,
i zyj tak żeby nigdy nikt przez ciebie nie uronił ni jednej łzy.



Z uczciwością zrobić co, w dżungli, w której cnotą zło,
zaciśniętą czci się pięść, 
czy podłości uczyć mam, byś bezbronnym nie był gdy, 
będziesz sam...



W kamiennej dżungli zdrada jest, 
jak letni wiatr i ptaków śpiew.
W kamiennej dżungli strach i ból.
W kamiennej dżungli boli krew.
W kamiennej dżungli wstaje dzień.
będziesz sam, sam, sam, sam...



Sercem synku myśl i patrz, i słysz,
sercem synku czuj i żyj.



W kamiennej dżungli żeby żyć,
nóż w gotowości zawsze miej.
W kamiennej dżungli boli krew.
W kamiennej dżungli wstaje dzień.
będziesz sam...
będziesz sam... 
będziesz sam...
Patrycja Markowska, W kamiennej dżungli blues

poniedziałek, 6 lutego 2012

dorosłe dzieci

Czy 7 minut to za dużo?

Czasem, mimo, że nie mam jeszcze dzieci wyję... Nie płaczę, nie szlocham, wyję... Nie umiem się uspokoić. Widzę jakimi wartościami żyje młodzież. Jakimi żyją moi rówieśnicy. Niby wszyscy wychowywani tak samo, mający szansę na te same autorytety, wartości. Co zrobić, żeby moje dorosłe dzieci nie miały żalu? Całego świata nie zbawię, przed wszystkimi błędami nie uchronię, ale jak zrobię, żeby po powstaniu nawet z największego dna wracało się na łono domu rodzinnego, do jego wartości, marzeń, autorytetów. 

Nie jest jednak najgorzej, a przy największym mrozie przecież świeci słońce.
Mam męża, który obiecuje, że zrobimy co będziemy mogli, który wesprze, pomoże, przytuli kiedy tylko to się da zrobić. I mam trochę wiedzy, choć wiem, że ona z praktyką nie zawsze ma coś wspólnego. Mam też drobną praktykę tu i ówdzie i jak się wydaje chyba nawet niezłą intuicję. Jest szansa. Na ile uda się ją wykorzystać? 

Muzyka mi robi dobrze na inspirację :)

czwartek, 2 lutego 2012

o przytulaniu na zapas...

Nie chcę narzekać  na brak pracy, siedzenie samotne w domu, tęsknotę, bezsens. Jest jak jest. Chwilowo. Mam nadzieję. Jak pójdę do pracy to będę narzekać na zapracowanie... Czas staram się wykorzystać dobrze. Coś pożytecznego zrobić w domu, załatwić coś w mieście, przejść się na spacer. Trochę odpocząć, poczytać, obejrzeć coś, bo przecież też mi się należy. Czasem mówią, że się nudzę bo takie dobre obiadki robię, a ja po prostu lubię... :) 

Kiedy do Herbacianego Królestwa wraca Król... macam, dotykam, przytulam, łażę za nim, całuję, gilgoczę, przeszkadzam, trzymam i nie chcę puścić. Muszę się nadotykać na zapas. Na ten dzień co minął i na następny co będzie. Muszę. Potrzebuję jak powietrza. To strasznie ważne. 

Kiedy szukałam weny w radio leciało: