poniedziałek, 31 października 2011

szare jesienne popołudnie

W Herbacianym Królestwie wizyta Królowej Babci i Króla Dziadka. Popołudnie senne zwłaszcza po intensywnym weekendzie Króla i Królowej. Pisanie listy zakupowej i snucie planów na tydzień. Miłe herbaciane rozmowy w już prawie wyremontowanym Królestwie. Pierwszy test kanapy wypadł nadzwyczaj pomyślnie, a reszta? Chyba też... :) Zrobiło się coś co Królowa odkładała na jakieś potem. Samo się zrobiło? ;)

poniedziałek, 24 października 2011

Radio

Jako namiętna słuchaczka radio(zawsze tak mówię choć podobno się odmienia, ale mi się nie podoba), mam prawo wyrazić swoje zdanie. A że ostatnimi czasy słucham wielu stacji radiowych parę słów mi się nasunęło. Dwie z nich ( nie podam nazwy, bo nie chcę urazić ani prezenterów, ani szefów ani właścicieli czy tym bardziej słuchaczy) puszczają tę samą papkę non stop. Może ludzie to lubią, ale ta sama piosenka w przeciągu godziny dwa razy to już przesada. A jednak słucham, czyli coś mnie przyciąga i nawet czasem lubię, wracam, brakuje mi. Kolejna stacja kojarzy mi się z moim Tatą. Lubię ją bo puszcza muzykę oryginalną, lecz także lubiane przez wszystkich nowości. Oni pierwsi puszczają moją kochaną Nosowską, lecz... dużo gadają, a ja wolę muzykę, choć tematy poruszają ważne i ciekawe. Jest jeszcze jedna, słuchałam jej kiedyś na okrągło, poszczają tam z kolei to co lubię i chętnie włączę, lecz tylko czasem bo repertuar znam na pamięć. Słucham też czasem dwóch stacji spokojnych, klasycznych choć tej ciekawszej teraz nie mogę złapać. A moja ulubiona? Zobaczycie link po prawej stronie ;) Zaczęłam słuchać kiedy był weekend z HEY'em. I mi się bardzo spodobała. Puszcza to co lubię i cenię najbardziej, tylko polską muzykę. A do tego prezenterzy na poziomie, bez głupich żartów za to z ciekawymi pomysłami i dobrym poczuciem humoru. Kiedyś łapałam ją w Szczecinie, lecz na jej miejsce wskoczyła inna. Słuchałam tej drugiej przez jakiś czas, ale zmęczyły mnie żarty porannego WFu i tak zapomniałam o tej pierwszej. Po pewnym czasie przypomniałam sobie, że można włączyć radio przez internet. Jaka była moja radość :) Teraz w Poznaniu nadal przez Internet, ale w Szczecinie ma być niebawem w eterze. Mam już swoje ulubione programy, ulubionych prowadzących i grupę znajomych, z którymi świetnie się dyskutuje :) polecam :)

wtorek, 18 października 2011

o je!

Po wspaniałej opowieści Króla, krótka zajawka od Królowej. Mamy kuchnię! Prawdziwą! :) Tak się cieszę, że Wam kawałek pokażę. Pamiętacie pustą ścianę z kafelkiem z Audrey? Teraz ta ściana wygląda całkiem inaczej ;) Zachęcamy do obejrzenia na żywo całego naszego Królestwa :)

czwartek, 13 października 2011

"Kopalnie króla Salomona" (opowieść Króla)

Pewnej soboty Król, mając nadmiar wolnego czasu postanowił wykorzystać nieobecność Królowej i udać się na wielką wyprawę badawczą. O miejscu, do którego zamierzał dotrzeć, krążyły tylko niesprawdzone pogłoski. Przygotował się więc nasz bohater na spotkanie nieznanego, założył sprawdzone, znoszone już nieco ubranie, takież rękawice, wziął głęboki wdech i wyszedł zamku... Uszedł 5 kroków, otworzył drugie drzwi, 10, przed nim ukazał się bezokienny korytarz oświetlany 1 żarówką. Z odwagą szedł dalej, do drzwi na końcu korytarza. Tam owionął go zapach przygody. O ile przygoda lubi perfumy złożone z kurzu, kołyszących się tu i ówdzie pajęczyn i ich pracowitych budowniczych. W pomieszczeniu, podzielonym na poszczególne mniejsze komórki odnalazł tą jedną, której szukał. Otworzył starą kłódkę... Większość znalezionych, skazanych na zapomnienie w mrocznej kopalni niczyich i nieprzydatnych już rzeczy usunął, pozamiatał podłogę i wtedy ujrzał leżące w półmroku na jednej z półek worki. Podszedł, by obejrzeć znalezisko. Tak, w środku były one, nie mylił się. Oszacował ich ilość, wziął jedną sztukę (jako próbkę złoża) i z miną zwycięzcy wrócił do zamku. Tam spotkał Królową, i pokazując znalezisko spytał: podoba ci się taka torebka? (a była to dobra, mocna biała reklamówka z zajączkami wielkanocnymi i podpisem "wesołych świąt"). Królowa spojrzała, odrzekła: tak, może być. Król uśmiechnął się, po czym oświadczył: W takim razie powiem ci, że przy oszczędnej eksploatacji starczy nam ich na jakieś 700 lat... Król uznał całą wyprawę za udaną, oficjalnie przyłączając do Herbacianego Królestwa mroczną kopalnię reklamówek, zwaną dalej "piwnicą".

poniedziałek, 10 października 2011

niech żyje wolność!

Król i Królowa postanowili raz w miesiącu zorganizować randkę małżeńską. Tym razem wypadło na Królową, która to zabrała Króla do teatru. Lecz i Król stanął na wysokości zadania - Królowa dostała przepiękne kwiaty! Oj cudne! :) Sztuka w Teatrze Nowym -  Don Juan - okazała się bardzo ciekawa, pouczająca i ładnie zrobiona, miło było popatrzeć i nawet się pośmiać.
Co ma do tego wolność? Król i Królowa uczestniczyli też w akademickich rekolekcjach na dobry początek gdyż w naszej parafii działa dość prężne duszpasterstwo akademickie. No i było o wolności. Przypomniałam sobie dlaczego lubię piosenkę "Niech żyje wolność". Otóż. Bóg zawarł Przymierze z ludem wybranym, ale dopiero wtedy kiedy go "wyzwolił". Tak samo Przymierze Małżeńskie może zawrzeć tylko jeden wolny człowiek z drugim wolnym człowiekiem. A zatem przekora weselna przy piosence " niech żyje wolność" nie jest wcale potrzebna. Bo wolność jaka pozwoliła dwojgu ludziom zawrzeć związek małżeński nie jest zniewoleniem! 

piątek, 7 października 2011

dla Króla ;)

Najbardziej pozytywna z nowej płyty. Dla mnie wyraźnie z podtekstem... ;) Nie będzie mojej interpretacji. Chcę tylko zostawić Wam pozytywne wrażenie...
Tam gdzie wślizguje się źdźbłem,
Złotym, ostatnim (pole, blask)
Tam gdzie pasą się mgły,
O poranku (rosa lśni)
Tam gdzie leżę cicho na wznak,
Tam ślizga się po mnie wiatr.
Łopatki znaczą w mchu ślad
Porzuć miasto i chodź!

Musisz tu przyjść, musisz tu przyjść.

Czuję, że idziesz, szeleszczą liście, gałęzie skrzypią,
Oddycham szybciej.
Czuję, że idziesz, opady szyszek, w skroniach dudnienie.


środa, 5 października 2011

pani Kasiu dlaczego?

Nowa płyta Kasi Nosowskiej. Pierwsze wrażenie - bardzo mroczna. I pierwsze pytanie - pani Kasiu dlaczego? Chyba nie masz Kasiu takiego życia? Ale Kasia Nosowska jest artystką najwyższej klasy więc trzeba szukać dalej. Bunt? Zbyt dojrzała. karykatura dzisiejszego świata? Może. Na drugie wrażenie przyjdzie pora jak jeszcze posłucham. Tymczasem teledysk. Wrażliwych ostrzegam. Ale na pewno jest w tym artyzm. Choć czasem ciężko od razu zrozumieć. A może nie zrozumieć, co przyswoić? Pogodzić się? 

niedziela, 2 października 2011

pierwszy weekend...

w Herbacianym Królestwie. Król i Królowa spędzili swój pierwszy weekend we własnym Królestwie. Sobota jak to sobota była pracowita, ale za to niedziela... Coś wspaniałego! Królowa uwielbia niedziele. Doszło kilka kolejnych powodów by ją lubić. W tym spacer po starym mieście ( mamy miasto z rynkiem? i nie pakują na nim samochody? i takie piękne kamienice? ) nie mogła się nadziwić Królowa, a dziedziniec zamku, no witajcie w naszej bajce jakby to ktoś powiedział. I inne atrakcje niedzieli o których to tylko wiadomo Królowi i Królowej. Na koniec obiecane rozwiązanie zagadki, oto śniadanie u Tiffani'ego na ścianie ;)
Kto by się spodziewał? ;)